wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 4- Część 1

*OCZAMI ELIZABETH*

Rano obudził mnie rano Jaymi.
-Wstawaj mała.-Mówił delikatnym głosem.
-Muszę? Nie mogę przespać całego życia?-Nie miałam dziś najmniejszej chęci na wstawanie.
-Możesz, ale musisz wiedzieć, że wtedy nie zobaczysz już mnie, JJa, Josha i Georga...
-Dobra, dobra. Już wstaję.-Powiedziałam zaspanym głosem. Poczłapałam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i  poszłam do pokoju Geo.
-George?-Powiedziałam przez uchylone drzwi.
-Słucham księżniczko?-Miło usłyszeć takie słowa od przyjaciela.
-Mogę wejść?
-Jasne!-Zaśmiał się.-I jak się spało?
-Dobrze, ale Jaymi wszystko popsuł.-Uśmiechnęłam się do Geo.
-Powinnaś się częściej uśmiechać. Ludzie miło reagują na uśmiechnięte osoby, a tobie ten uśmiech wyjątkowo ślicznie wychodzi, szczególnie, że jesteś bardzo piękna.-Lekko podniósł kąciki ust.Oparłam się łokciami o parapet i patrzyłam na przejeżdżające samochody.
-Ojciec zawsze mówił, że tak obrzydliwej osoby jeszcze na tym świecie nie widział. Powtarzał mi to codziennie. Teraz przynajmniej sobie to uświadomiłam.-Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Lizzy!-Wyciągnął telefon i zrobił mi zdjęcie.



-I co z nim zrobisz?-Zapytałam obojętnie.

-Najpierw ustawię sobie na tapetę, a zaraz...-Przerwał.-Sprawdź swojego twittera.

 Zobaczyłam zdjęcie z podpisem ,,Lizzy mówi, że nie jest piękna ;c".
-Nadal myślisz, że nie jesteś śliczna?-Zapytał. Wtuliłam się w niego.
-Dziękuję Geo.-Wyszeptałam.
-Nie ma za co skarbie, przecież wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.-Powiedział gładząc mnie po plecach.
-Wiesz, że cię kocham?-Zaśmiałam się.
-Ja ciebie też mała.-Uśmechnął się do mnie.

*OCZAMI GEORGE'A*

Położyliśmy się na łóżku przytuleni.
-Lizz, mam pytanie. Takie trochę osobiste.-Musiałem zadać jej to pytanie.
-Słucham.
-Czy ty się...cięłaś?-Zapytałem niepewnie.
-Nie, na szczęście nie.-Ulżyło mi, gdy usłyszałem tą odpowiedź.
-To dobrze.-Pocałowałem ją w czoło.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tego nie zrobiłam.-Odpowiedziała z ulgą.
-Ja też.-Mocno wtuliłem w siebie Lizzy. Nagle do pokoju wparował JJ.
-George!....Oj przepraszam. Przeszkodziłem wam w czymś?-Zapytał zakłopotany.
-Nie, co się stało.-Zaśmiałem się.
-Olly do nas jedzie i ktoś musi ogarnąć cały bałagan, a to ty jesteś w tym mistrzem oraz zostałeś wylosowany.-Powiedział spokojnie.
-Super! Najpierw zostaję wylosowany w tajemniczym losowaniu i jeszcze mam sprzątać?!-Krzyknąłem trochę zdenerwowany.
-Nie krzycz.-Cicho powiedziała Lizz.
-Dobrze.-Zwróciłem się do mojej przyjaciółki, a następnie do JJa.-Za ile przyjedzie?
-Za godzinę.-Zabrał głos JJ.
-Dobra. Przynieś mi:kosz, ścierkę, miotłę, namoczony mop i miskę z wodą.-Powiedziałem uspokojony.-A! I żeby mi to było ostatni raz!
 Po 45 minutach w domu panował porządek. Z kuchni dobiegały ciche głosy.
-Boisz się go?-Usłyszałem głos JJa.
-Nie. Po prostu nie wiem czy mogę mu ufać.-To była Lizz.
-Znam Geo trochę i wiem, że możesz mu zaufać.-Mówili o mnie...
-Mi też się tak wydaje.-Ulżyło mi. To moja przyjaciółka i nie chcę jej stracić.
-Josh mówi, że dzięki niemu nauczyłaś się uśmiechać.-Powiedział zadowolony.
-Prawda. Ma w sobie pełno pozytywnej energii i to wszystko przenosi na mnie. Dba o mnie. Jeśli będzie moim prawdziwym przyjacielem, ja odwdzięczę się tym samym.-Odpowiedziała ciepłym głosem. Nagle usłyszałem kroki. Lizz! Najszybciej jak potrafiłem pobiegłem do pokoju, usiadłem na łóżku, wziąłem pierwszą lepszą książkę i zacząłem ,,czytać" losową stronę. Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę!
-Hej George.-Dziewczyna weszła do pokoju.-Ciekawa książka?
-Tak, bardzo mi się podoba.-Starałem się ją przekonać.
-To fajne, ale wiesz, że czytasz tą ,,ciekawą książkę" do góry nogami?-Teraz wpadłem.-Wszystko słyszałeś, prawda?
-Tak...-Nie mogłem dłużej kłamać.-Przepraszam.
-Nie ma za co!-Zaśmiała się, a ja wtuliłem ją w siebie.

-Jesteś strasznym głuptasem.-Powiedziałem do Lizzy.
-Ty też!-Zaśmiała się. Nagle z dołu usłyszeliśmy głos Josha.
-George! Lizz! Olly przyjechał!
-Już idziemy!-Wykrzyczała Lizz.
-O nie! Ty nigdzie nie idziesz!-Objąłem ją w talii i przewróciłem na siebie.

-Geo! Zostaw mnie.-Śmiała się. Zacząłem ją łaskotać.-Zostaw mnie!
-Nie!

W drzwiach stanął Josh. 
-Nie wiem czy chcę wiedzieć co wy robicie.-Powiedział lekko zdenerwowany.-Olly czeka.
-Już idziemy.-Wypowiedzieliśmy razem. 

*OCZAMI ELIZABETH*

Na dole zobaczyłam wysokiego blondyna.
-Cześć jestem Olly, chłopak Jaymiego.-Pomachał mi.


-Hej. Jestem Elizabeth, ale przyjaciele mówią mi Lizzy albo Lizz.-Uśmiechnęłam się.
-Jesteś dziewczyną Geo, prawda?-Zapytał. Zdziwiona spojrzałam na Georga.
-Nie, jesteśmy przyjaciółmi.-Powiedziałam lekko spanikowana.
-Oh, przepraszam. Wyglądacie jak para i tak się też zachowujecie.-Wyglądał na zagubionego.
-Nie ma sprawy. Naprawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi.-Zaśmiałam się.
 ---------------------------------------------------------------------------
Hej! Myślę, że jutro dodam kolejną część :D
Przypominam o informowaniu. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach na twitterze, napiszcie swój username w komentarzu :)

Little Worm x

7 komentarzy: